W kolejce po spokojne sny
Zbieramy w dłoni krople chwil,
Niepewni co się zrodzi z nich
Z biegiem dni.

Czekając na pomyślny wiatr
Chowamy w sobie wzruszeń ślad
Na lepsze czasy, lepszy świat,
Lepszy świat.

A codziennie obok nas
Stracony płynie czas…

Z bagażem niepotrzebnych trosk
Idziemy, dokąd wskaże los,
Na czworo dzieląc każdy włos,
Każdy włos.

I bywa, że gubimy gdzieś
Wszechmocnej zgody kruchy sens
I nie stać nas na żaden gest,
Żaden gest.

Wtedy wszystko leci z rąk,
Nadzieja idzie w kąt
I już blisko stąd
Na dno…

Najbardziej ludzi dzieli stół –
– Dotąd mój, dotąd twój –
– Nasz – pół na pół!
Z tej strony ty, z tamtej ja,
A chleb ten sam!
Z tej strony ja, z tamtej ty,
Noce i dni!
A w środku mur, ciszy mur
Dzieli nasz stół!

W kolejce po spokojne sny… etc.

I bywa, że gubimy gdzieś… etc.

A codziennie obok nas
Stracony płynie czas

I tak blisko stąd
Na dno…

Najbardziej ludzi dzieli stół… etc.