Z dnia na dzień,
Po prostu jakoś tak,
Wykoślawił nam się świat;
Niby jest jak jest,
Lecz nam razem jakoś obco, jakoś źle.

Biegnie czas
Jak gdyby przeciw nam,
Bez uśmiechu i bez szans.
Co się z nami stało,
Że nadziei mamy wciąż tak mało?

Więcej słońca –
– Za wiele było chmur!
Może wreszcie tu
Coś się jednak zmieni,
Coś się jednak zdarzy?
Więcej słońca –
– Już dosyć było burz!
Teraz nam się marzy
Najprawdziwszy cud!

Niby nic,
A rano zrywasz się
I na wszystko mówisz „nie!”.
Nic już nie wiem,
Nie rozumiem nawet sama siebie!

Czegoś żal
I czegoś ciągle brak,
Każdy dzień ma gorzki smak.
Nad głowami
Znowu niebo pełne deszczu mamy.

Więcej słońca…etc.

W słońcu będzie inaczej,
W słońcu wszystko zmieni się –
– W słońcu, to będzie nasz dzień!
W słońcu, w słońcu zobaczysz!
W słońcu nam nie będzie źle,
W słońcu to będzie nasz dzień!

Więcej słońca…etc.