Obywatel nikt
Przekręciłeś klucz
Z tamtej strony drzwi,
Jakbyś wrócić chciał.
W rozpędzony tłum
Wpadłeś skoro świt
I poczułeś żal.
Choć na pamięć znasz
Migawki dni
Wytyczony kurs,
Lecz kolejny raz,
Jakby nigdy nic,
Wprawiasz zegar w ruch.
Za plecami dom,
Azyl czterech ścian,
Gdzieś rozpłynął się,
Tylko twarda dłoń
Ściska – niby skarb –
– Zawinięty chleb…
Twoje to wszystko,
Gdzie tak ci będzie źle?!
Twoje to wszystko,
Twoje – czy chcesz, czy nie!
Centrum, piąta pięć,
Wystaw chłodne szkło
Dzieli świat na pół
I wypełza z przejść
Niewyspany smok
Tysiącami głów
Przeklinając los
Na zielony znak
Czekasz pośród nich,
Ty, któremu ktoś
Dumne imię dał:
OBYWATEL NIKT…
Twoje to wszystko… etc.