Stoi kolejka cicha, cierpliwa
Długa ogromnie. I pot z niej spływa.
Nikt nie ubywa.
– Proszę pani, proszę pani!
Jaruzelski był u Kani
I z nim razem, jeszcze wczoraj,
Pojechali do znachora!
A ten znachor dał im ziółka,
Żeby…
…Kto? Gomułka!!!
Stoi i sapie dyszy i dmucha
I na ploteczki nadstawia ucha:
– Moja pani , pani wie?
Albin Siwek, ten z KaCe,
W telewizji zyskał sławę –
– Taką robi dobrą kawę!
Pomyś pani – siedzi KaCe
A ten Albin niesie tace
Ze szklankami i czajnikiem!
– Taki się nie równa z nikiem!
– Taki chłop to istny cud!
– Teraz kawy będzie w bród!!!
Nowi się ludzie podostawiali,
Cisi, pokorni, w nadziei cali.
– Ten Jabłoński, słowo święte,
Pewnie będzie prezydentem!
– On z Mościckim oraz z Rydzem
Tuż przed wojną…
– Już to widzę!!!
Mówią – jeździe se syrenką
Z taką jedną chudą, cienką!
Ta syrenka to jest pic,
Bo na zewnątrz niby nic,
Ale w środku – proszę pana! –
– Barek! Korty! Otomana!
A tu, panie, wokół bieda!
– A kierowca ponoć – pedał!!!
– Taki, psiakrew, nie zna głodu!
– No, do przodu! No, do przodu!!!
Nagle – krzyk!
Spokój – znikł,
Łokcie w ruch,
W kostkę – buch!!!
Tłoczą się ludzie jak muchy do lepu,
Bo towar nareszcie dowieźli do sklepu.
Kotłują się, szarpią i walczą z mozołem,
Już jeden ma guza – jak śliwka! – nad czołem!
I hałas się wzmaga i rośnie harmider –
– Na palcach ktoś staje… Na pomoc!!! Już idę!!!
– A dokąd, ty zołzo, ty flejo, a won!
– Jak można, na Boga? A poszła ty stąd!!!
I babci na odcisk znienacka ktoś wlazł
A babcia na dziadka i w gębę go – prask!
– To tak ty? Tak tykać ty innym mnie dajesz
A kiedy mam chętkę, zawału dostajesz?!
I dziadek jak piłka tak toczy się w dal
A ludzie po dziadku a ludziom nie żal…
I w końcu kolejka zdeptana, zziajana,
Dobrnęła do lady, czekając od rana.
I pan co stał pierwszy, wzruszony do łez,
Zapytał z przejęciem: – Przepraszam, czy jest?…
A kiedy sklepowa odrzekła: – Nie! Brak!!!
Nasz klient się zachwiał i trafił go szlag.
Na grobie ma napis widoczny z daleka:
„Jaś nie doczekał…”