Zagubiona w czterech ścianach,
Jak żeglarze w morzu dni,
Zawsze z boku,zawsze sama,
Po kieszeniach chowam łzy.
I przekradam się na palcach,
Z samotnością za pan brat,
A wielki świat,
Jak na wodzie kruchy ślad –
– Coraz dalej z biegiem lat…

Spraw Boże mój, by w tłumie dróg
Choć nadziei okruch znaleźć,
Zagubiony pośród trosk.
Spraw Boże mój, by – dzień po dniu –
– Jak najmądrzej przeżyć dalej,
To co ludzie życiem zwą!

W kolorowej klatce zdarzeń
Pracowicie dzielę czas
I uśmiecham się do marzeń,
Które w lustrach kryją twarz..
Tak od żalu do rozpaczy
Wciąż daleko jeszcze mam,
Lecz w miejscu trwam,
W tym zaklętym sam na sam
I zadaną rolę gram!

Spraw Boże mój…etc.

Może kiedyś, może gdzieś
Na rozstajach moich dróg,
Niespodzianie znajdę sens
Zapomnianych dawno słów.
I poproszę by ten rejs,
Gdzie o wszystko idzie gra,
Aż po zapomnienia kres
Mógł dalej trwać.

Spraw Boże mój…etc.