A przecież taki był
Chłop na schwał,
Z życiem radził sobie jak nikt,
Miał zawsze wszystko
To, co chciał,
W żywe oczy z losu kpił.
Nie wszedł mu w drogę,
Kto go znał,
Taki to już z niego był chwat,
Gdy chwytał kielich –
– Pił do dna,
Aż tu przepadł po nim ślad.
Taki był, że szkoda słów,
Taki był…
A fart miał – za dwóch,
Taki był,
Och, taki był!
Co z nim się stało?
Któż to wie –
– Różnie mówią o tym, to fakt.
A przecież gdyby
Nie ten pech,
Byłby wolny jak ten ptak…
To przez tę małą
Z vis a vis,
Z której kiedyś śmiał się jak mógł,
A miała taki
Wdzięk i szyk,
Że się znalazł u jej stóp…
Taki był, że szkoda słów… etc.
Był z niego przecież
Chłop na schwał,
Ż życiem radził sobie jak nikt,
Miał zawsze wszystko
To, co chciał,
W żywe oczy z losem kpił.