Tak, tak moi kochani – a jednak się kręci! Nie wierzycie? No to popatrzcie wokoło… Kiedyś, przed wiekami, pewien uczony mąż ujął to inaczej. Powiedział on mianowicie „pantha rei” – wszystko płynie. I to też była prawda. Zresztą czy nie wszystko jedno, czy płynie, czy się kręci? Ważne jest, abyśmy wiedzieli co i dokąd, a raczej po co. Zajmijmy się więc wpierw naszym kręceniem. Otóż – co się kręci? Na przykład karuzela. I to taka na Bielanach co niedziela i taka ze stanowiskami i taka z madonnami. Z tą tylko różnicą, że ta bielańska nazywa się wesołym miasteczkiem, a dwie pozostałe… e, zupełnie inaczej. Zapytacie teraz, po co się kręci i dokąd. Od-powiem krótko – dotąd, póki energii i cierpliwości starczy. A potem?  A potem się znowu w gło-wie wszystkim zakręci i: bęc! Jak jeden mąż! Zaraz, zaraz, że co? Że to ja kręcę? Oj, gdybym wyrażał się jasno i nie kręcił, to tak by mną zakręcili, jak nie przymierzając Cygan słońcem! Jasne? No, to wróćmy do drugiego tematu, a mianowicie do tego wszystkiego, co płynie. A więc tak: płynie Wisła, płynie czas jak rzeka i z cukru w płynie tez płynie po polskiej krainie. A raczej leje się. I to tak się leje – mim tej całej antyalkoholowej hecy – że aż się w głowie kręci. 

A o to właśnie chodzi. Żeby tak się wszystko wszystkim pokręciło, żeby już nikt nie wiedział o co chodzi. A wtedy właśnie można będzie z duma w głosie wrzasnąć, ile sił w megafonach: „A  JEDNAK  SIĘ  KRĘCI!!!” Tylko kto kręci? …