Tak, tak moi kochani – baba z wozu, koniom lżej! Tylko jaka baba zechce jeszcze wleźć na ten wóz? Bo też się on już ledwie kupy trzyma. Opony łyse, jak za przeproszeniem nie powiem kto, trzęsie, telepie i w dodatku te konie … Co, telewizji nie oglądacie? Tak, ale czym takiego konia paść? Poszedł by sobie na zieloną trawkę, ale nie, owsa mu się zachciewa! Za zielone oczywiście, bo za złotówki to wiecie, nie? … A widzieliście ten dyszel? Jaki się długi zrobił! Po-dobno te poprzednie konie za mocno ciągnęły, tak mówią No więc, jeśli jednak znajdzie się jakaś baba i przez głupotę wlezie na ten wóz, to i nieszczęście gotowe! Bo kto taki wóz do ruchu do-puści? Na takich kwadratowych kołach?! Z takimi końmi?! A szczepione chociaż przeciw wście-kliźnie?! A światło z tyłu jest?! Latarnia? W dodatku na przydziałową naftę?! E, co tam, to i tak nie ma już żadnego znaczenia, bo za nami i tak nikt nie jedzie … No to wio!!!