Jesień płonie kolorami/ dolina muminków w listopadzie/
Jesień płonie kolorami,
Pyszni się tysiącem barw
I świerszczami gra
W pióropuszach traw.
Jesień ciepłem wymoszczona
Babie lato niesie nam,
Jakby chciała nas przekonać,
Że serc mowę zna.
Złota jesień, piękna jesień
Tyle wspomnień z sobą niesie
W kolorowej mgle.
Złota jesień, krucha jesień,
Czas przemijań i uniesień –
– Jak łabędzi śpiew…
Złota jesień, znowu jesień
Złe prognozy z sobą niesie
I nadziei kres.
Złota jesień, cierpka jesień –
– Po niej zima przyjdzie przecie,
A z nią razem pora deszczu, pora łez.
Jesień gania znów po lasach.
Na ścierniskach nieci blask
I do zwierzeń nas zaprasza
W przedzimowy czas.
Złota jesień, piękna jesień… etc.
Posmutniały też Muminki,
Gdy zastukał w okna deszcz,
Kiedy świat zapłakał,
Strumieniami łez.
Szkoda lata coraz bardziej,
Spadających liści z drzew;
Strach pomyśleć, jak to będzie,
Kiedy spadnie śnieg?…
Złota jesień, piękna jesień… etc.