Pośrodku snu
Choć sporo nam przybyło lat
I zmienił w lustrach wszystkie twarze
Kapryśny świat,
Choć zabrał czas stracone dni
Lecz tamtych pragnień, tamtych marzeń
Nie zmienił nic.
I wraca wciąż z pożółkłych stron
Przerwany motyw i nadziei dzwięczny ton
I życie znowu proste jest,
Że chciałbyś zerwać się i biec
Po nieba kres.
Lecz budzisz się pośrodku snu
I tamten obraz bezpowrotnie znika już
I znowu masz zbyt wiele lat
By szukać sensu w biegu dat
I zmieniać świat.
Ze starych zdjęć uśmiecha się
Ukryty kiedyś, gdzieś w pudełku,
Wczorajszy dzień
I nie wiesz sam, kim był ten ktoś,
Kto nie znał jeszcze barwy smutku,
Kto śmiał się w głos.
I wraca wciąż z pożółkłych stron… etc.
Bo nie wie nikt, co niesie czas,
Dopóki zegar nie pokaże
Ostatniej z szans,
Dopóki wiatr nad głową gra
I płyną smukłe łodzie marzeń
Do brzegu dnia…
Lecz budzisz się pośrodku snu… etc.