Żegnaj, cześć, już pora mi ruszać w drogę,
Czeka mnie ktoś, ktoś bez kogo żyć nie mogę.
Czasu szmat minął już, długie lata
Nie byłem tam, więc ruszam gdzie koniec świata.

Ona ma w sobie coś tak jak żadna,
Licho wie, choć mówią, że jest nawet ładna.
Pora mi prowiant brać, wsiadać w jeepa
I póki co – nim przyjdzie noc – w drogę sypać.

Tyle szans, tyle miast jest na świecie,
Tyle jest wygodnych dróg no a przecie
Wracam tam, właśnie tam – hen, daleko,
Gdzie uśmiech jej na pewno już na mnie czeka.

Ona ma w sobie coś tak jak żadna,
Licho wie, choć mówią, że jest nawet ładna.
Pora mi prowiant brać, wsiadać w jeepa
I póki co – nim przyjdzie noc – w drogę sypać.

Nagli czas, wciskam gaz – no to bywaj,
Wspominaj mnie i nie martw się – żyj szczęśliwa!
Huczy wiatr i motor gra jak marzenie,
Z daleka więc pokiwaj mi na dowidzenia!